2017-08-26 GSB w jeden dzień dla HOSPICJÓW:)

Zapraszamy do galerii zdjęć:)

GSB w jeden dzień z Wichurą dla HOSPICJÓW.

Już po raz 5 został zorganizowany rajd „Głównym Szlakiem Beskidzkim dla…”. Tym razem zrodził się pomysł by ponad 500 kilometrowy szlak z Ustronia do Wołosatego podzielić na odcinki i tym sposobem w ciągu jednego dnia, kilkadziesiąt osób przemierzyło GSB od kropki do kropki- wszyscy w jednakowych koszulkach by propagować ideę hospicyjną i solidaryzować się z chorymi.

Całymi rodzinami, 51 Wichurzan wyruszyło wcześnie rano z Pszczyny, by po 3 godzinach wyjść z Przełęczy Knurowskiej przez Lubań w kierunku Krościenka. Długa, licząca 23 kilometry trasa pozwoliła na wymianę myśli, rozmowy oraz podziwianie panoramy Tatr, które z tego szlaku wyglądały przepięknie. Częste odpoczynki na trasie pozwalały na uzupełnianie płynów i kalorii, gdyż te były potrzebne każdemu bardziej niż zwykle.

Wieża widokowa na szczycie Lubania pozwoliła na przeprowadzenie dłuższej lekcji topografii, ponieważ widoki sięgały 360 stopni. Najważniejszym punktem programu w czasie szczytowania było wręczenie odznak- 4 sztuki brązowe „W góry” dla najmłodszych: Laury, Stasia i dwóch Jasiów, oraz srebrnej dla Bożeny, Darii i Tymka oraz popularnych dla Emilki, Zuzi i Karolinki:). Nagrodę odebrał również 2-letni Szymuś, który dzielnie stawia pierwsze kilometry w górach na własnych nogach- pozostałe na plecach tatusia:), któremu należy się ogromny szacunek.

Jeszcze krótki postój przy bazie namiotowej pod szczytem i ekipa Wichury podzieliła się na dwie grupy- jedna zeszła do Przełęczy Snozka niebieskim szlakiem, a 13 wspaniałych dosłownie pobiegło dalej granią do Krościenka, by zaliczyć cały odcinek wybranej trasy. Udało się i tym sposobem 26 sierpnia zgrany team z Pszczyny pod dowództwem Waldemara przeszedł cały Główny Szlak Beskidzki, by pomóc najbardziej cierpiącym i potrzebującym.

Dla naszego pszczyńskiego hospicjum Wichurzanie zdobyli kolejne szczyty: Lubań i kilka mniejszych, a tym samym zapisali ponad 1000 kolejnych punktów dla chorych.

Z turystycznym pozdrowieniem

Joanna Rozmus-Cader