2019-01-20 Wielka Racza

galeria zdjęć

Bajkowa zima z Wichurą na Wielkiej Raczy.

Jeszcze niedawno dojazd do przysiółków w Beskidzie Żywieckim był niemożliwy z powodu ogromnych opadów śniegu. Na szczęście sytuacja ta uległa poprawie a piękna zima jeszcze na bardzo długo pozostanie w górach.

Taką piękną zimową szatę wykorzystali Wichurzanie na swoim ostatnim wyjeździe i zrobili wiele wyjątkowo pięknych zdjęć. W niedzielę 20 stycznia wybrali się w Beskid Żywiecki by z Rycerki Kolonii wyruszyć żółto znakowanym szlakiem w kierunku Wielkiej Raczy. Już od samego początku wędrówki ogromna ilość śniegu w zasypanych domostwach zrobiła na wszystkich ogromne wrażenie.

55-cio osobowa grupa turystów dodatkowo ubiła przetarty już szlak na najwyższy szczyt Worka Raczańskiego. Doskonała, bezwietrzna pogoda umilała wędrówkę dość długim zwłaszcza o tej porze roku szlakiem. Żółte znaki na drzewach na wysokości kostki świadczyły o prawie 2 metrowej pokrywie śnieżnej w Beskidach.

Po niecałych 3 godzinach wędrówki dotarli Wichurzanie do schroniska położonego tuż pod wierzchołkiem Wielkiej Raczy. Po odpoczynku wszyscy udali się na szczyt, gdzie doskonała tego dnia widoczność pozwoliła na obszerną lekcję topografii. Kilkanaście pasm górskich, w tym: Beskid Śląski, Mały, oraz Żywiecki z Babią Górą, Pilskiem i Rycerzowymi; Tatry, Tatry Niżne, Góry Choczańskie, Mała Fatra, Strażowskie Wierchy, Jaworniki, Beskid Śląsko – Morawski – wszystko jawiło się jak na dłoni. Do tego niesamowite śnieżne rzeźby, które stworzyła natura przy pomocy śniegu i mrozu. Drzewa, tablice informacyjne, krzyż, platforma widokowa- wszystko zamieniło się w figury niczym z Narni.

Księżycowy krajobraz zatrzymał wszystkich na dłużej na samym szczycie. Po sfotografowaniu wszystkiego wokół, kiedy zmrożone ręce odmówiły już posłuszeństwa i trzeba było je schować do rękawiczek, powoli ruszyli wędrowcy w drogę powrotną. Krajobraz nadal zachęcał do wykonywania artystycznych zdjęć, jednak dwumetrowa warstwa śniegu skutecznie zniechęcała do schodzenia ze szlaku.

Droga w dół przebiegała pod znakiem zjazdów na jabłuszkach, toteż zdecydowanie skrócił się czas powrotu. Po 1,5 godzinie turyści ponownie zasiedli w autobusie by wyruszyć w drogę powrotną.

Trudno uwierzyć w to, jakie natura potrafi stworzyć piękno, które daje człowiekowi wiele sił i energii na kolejny tydzień egzystencji poza górami.

Na następny wyjazd zapraszają Wichurzanie już 3 lutego na najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego- Skrzyczne.

Z turystycznym pozdrowieniem

Joanna Rozmus-Cader