zdjęcia w galerii:)- kliknij tutaj:)
W Górach Izerskich z Wichurą.
Wykorzystując kolejne okno pogodowe wybrali się Wichurzanie w dalekie Sudety, by powędrować szlakami Gór Izerskich i Kaczawskich. Różnorodność atrakcji dwudniowego wyjazdu oraz dzikie tereny tej części Sudetów sprawiły, że każdy z uczestników chętnie wróci w te miejsca w niedługim czasie.
Po panoramicznym zwiedzaniu pięknych okolic Doliny Bobru, swoją wędrówkę rozpoczęli w Świeradowie Zdroju, skąd żółto znakowanym szlakiem pięli się dość stromo pod górę aż do najbardziej wysuniętego na zachód w polskich Sudetach schroniska – na Stogu Izerskim.
Stąd czerwonym Głównym Szlakiem Sudeckim, przez szczyt Stogu (1105 m. n.p.m.) ruszyli w kierunku Hali Izerskiej. Niesamowity krajobraz tej części gór, w których to kwaśne deszcze spowodowały wyschnięcie ogromnych połaci lasów, zrobił wrażenie na każdym z turystów. Jeziorko i wspaniały widok hektarów torfowisk na Polanie Izerskiej skusił turystów do dłuższego odpoczynku na tejże górskie łące. Z uwagi na nadchodzącą burzę grupa postanowiła skrócić wcześniej zaplanowaną trasę i niebieskim szlakiem udali się Wichurzanie w kierunku schroniska – Chatki Górzystów, gdzie czekał na nich nocleg. Niezwykle pięknie położona Hala Izerska, wędrówki wśród pozostałości – fundamentów dawnej osady, zaś w sercu polany – klimatyczne schronisko, ulokowane w jedynym pozostałym po dawnej wsi Gross Izer budynku tzw. „Nowej Szkoły” ucieszyło wszystkich Wichurzan. Burza przeszła bokiem i po zakwaterowaniu w wieloosobowym pokoju rozpoczęły się rozgrywki piłkarskie Nasi na Naszych:). Wygrali Nasi 4:4 😊 i na szczęście nikt nie ucierpiał oraz nie doznał żadnej kontuzji, choć przy takim składzie drużyn oraz rozpiętości wiekowej zawodników (sięgającej ponad pięćdziesiąt lat) początkowo wydawało się to nieuniknione.
Wieczorem ognisko i pieczenie kiełbasek oraz próby śpiewu, które bez akompaniamentu gitary niekoniecznie wychodziły dobrze:)
Schroniskowy klimat przy świecach, gdyż prąd tutaj na szczęście jeszcze nie dotarł, na długo pozostanie w pamięci zwłaszcza najmłodszych turystów.
Poranek z morzem mgieł i tęczą przy słonecznej pogodzie sprawiły, że wszyscy dość szybko i sprawnie stawili się przed schroniskiem by wyruszyć w dalszą drogę. Tego dnia Wichurzanie zdobyli najwyższy szczyt Gór Izerskich- Wysoką Kopę (1126 m. n.p.m.) Długie, kilkunastokilometrowe przejście Głównym Szlakiem Sudeckim, po drodze wraz z panoramicznym zwiedzaniem pozostałości po dawnej kopalni kwarcu „Stanisław” – najwyżej położonym zakładem wydobywczym w środkowej Europie – dały Wichurzanom możliwość zapoznania się z ciekawą i dość skomplikowaną budową geologiczną tej części Sudetów. Następnie przejście dalszej części głównego grzbietu Izerów, przez Wysoki Kamień, do Szklarskiej Poręby, w upalnej atmosferze, zmęczyło dość mocno całą grupę.
Stąd krótki przejazd w Góry Kaczawskie, zwane Krainą Wygasłych Wulkanów i w drodze powrotnej w rodzinne strony – krótkie wyjście z Komarna na Skopiec – szczyt który również zaliczany jest do grona najwyższych szczytów Polski, abstrahując od faktu, iż według najnowszych pomiarów uchodzi dopiero za trzeci najwyższy wierzchołek tegoż pasma.
Ta część Sudetów przyrównana została przez turystów z Wichury do Beskidu Niskiego- tak samo dzika i z małą ilością turystów na szlaku.
Wichurzanie zapraszają w swoje szeregi uczniów, ich rodziców oraz wszystkich chętnych mieszkańców Pszczyny i okolic.
Z turystycznym pozdrowieniem
Joanna Rozmus-Cader