2019-12-22 Hala Boracza- Wigilia i pożegnanie p.Rysia:)

galeria zdjęć:)

Górska Wigilia Wichurzan na Hali Boraczej.

Tradycją Wichurzan od wielu już lat stała się wspólna wigilia w górskim schronisku. Tym razem wybrali Halę Boraczą, gdzie gospodarze ugościli młodych turystów niesamowicie pysznym barszczem z krokietem. Najważniejszą jednak częścią wigilii było pożegnanie Pana Rysia- kierowcy, który od 14 lat woził Wichurzan na wycieczki, a który właśnie odchodzi na emeryturę.

Kilkadziesiąt osób wyruszyło z Żabnicy by najkrótszym szlakiem dojść do schroniska. Wszystkie pożegnalne prezenty wraz z olbrzymim tortem pojechały razem z jednym z przewodników na halę samochodem, który w iście zimowych warunkach miał nie lada problem by tam dotrzeć.

Już od samego początku wędrówki szlak pokryty był śniegiem, którego z metra na metr było coraz więcej. Bitwa na śnieżki towarzyszyła turystom przez całą drogę do schroniska. Po wyjściu grupy na Halę Boraczą, ogromny podmuch wiatru i zamieć śnieżna zmusiła wszystkich do bardzo szybkiej wędrówki w kierunku schroniska. Pierwsze schronisko wybudowane zostało w 1926 (Edward Moskała podaje 1925) przez Żydowskie Towarzystwo Sportowe „Makkabi” z Bielska jako obiekt drewniany. Było to wówczas pierwsze żydowskie schronisko na świecie. W chwili obecnej jest schroniskiem Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego.

Cała grupa Wichurzan zasiadła przy wspólnym wigilijnym stole, by złożyć sobie życzenia i podzielić się opłatkiem. Przy akompaniamencie świątecznych pastorałek turyści zjedli barszczyk z krokietem i wszystkie przyniesione przez siebie smakołyki. I wreszcie nadszedł przez wszystkich wyczekiwany moment- pożegnanie Pana Rysia… Kolaż ze zdjęć z wypraw górskich, polar z logo Wichury, specjalny znak zakazu wjazdu autobusów z dopiskiem „Nie dotyczy Pana Rysia”, kierownica z wieńcem laurowym dla Rysia Zwycięzcy i kilka innych prezentów otrzymał emeryt… Na koniec pojawił się gwóźdź programu: ogromny tort ze zdjęciem Wichurowego kierowcy, którego każdy koniecznie musiał spróbować.

Zejście a właściwie zjazd na parking w Żabnicy zajął zdecydowanie mniej czasu niż droga do góry. Kilka ważnych lekcji odebrali młodzi turyści, zwłaszcza informacji na temat wędrowania górskimi szlakami zimą.

Z turystycznym pozdrowieniem

Joanna Rozmus-Cader