Zapraszamy do galerii zdjęć- kliknij tutaj:)
To już piąty wyjazd WICHURZAN w Alpy, w tym trzeci dedykowany Hospicjum św. Ojca Pio w Pszczynie, dla którego turyści z Wichury zdobywają szczyty:)
Austria, Niemcy, Szwajcaria, Liechtenstein i Włochy- atrakcje w tylu krajach udało się Wichurzanom odwiedzić. Pierwszego dnia dojechali do Hallstatt- austriackiego miasteczka wpisanego na listę UNESCO, które z uwagi na swe niesamowicie piękne położenie ściąga co roku setki tysięcy turystów. Po krótkim spacerze wyruszyli w kierunku Alp Berhtesgadeńskich, by wyjść na Kehlsteinhaus 1834 m. Tutaj w 1937 r. została wybudowana herbaciarnia dla Hitlera na jego 50 urodziny. Niestety sam jubilat był tutaj zaledwie 2 razy, gdyż lęk wysokości i złe samopoczucie nie pozwalały mu na przebywanie w tym pięknym miejscu zwanym „Orlim Gniazdem”. Tego dnia dojechali Wichurzanie jeszcze do Ranneburga na nocleg. Przygotowane przez wspaniałych rodziców zawekowane posiłki i ciasta umilały alpinistom nie tylko wieczory:) DZIĘKUJEMY!!!
Następnego dnia bardzo wcześnie rano wyruszyli w kierunku Włoch w Dolomity. Już z daleka wyjątkowo piękne wierzchołki tych gór robiły niesamowite wrażenie na wszystkich. Ogromna ilość serpentyn pokonywana tego dnia wydłużała jazdę samochodem, ale za to dość niska temperauta powietrza pozwoliła na gibkie pokonywanie wysokości. Z przełęczy Passo Pordoi udali się młodzi turyści najpierw do schroniska Rifugio Forcella Pordoi. Przepięknie prezentowali się nowych polarach i kurtkach, które zostały zakupione w ramach projektu na rozwój firm:). Magia tych niesamowitych gór naprawdę powala z nóg… Pustynny krajobraz na ponad 3000 metrów, kryjący w sobie biel skał i surowość księżyca, na każdym robi ogromne wrażenie. Zmienność pogody jak w kalejdoskopie pozwoliła się cieszyć magią tych gór, gdyż na samym szczycie przez kilkanaście minut z jednej tylko chmury sypał śnieg! PIZ BOE- 3152 m- po raz pierwszy zdobyty przez Wichurzan w 2013 roku, tym razem dla HOSPICJUM:).
Po zejściu do busa, wyruszyli jeszcze tego dnia w kierunku Liechtensteinu, by rozbić namioty w Triesen, skąd następnego dnia wyruszyli na Naafkopf 2570 m.- drugi najwyższy szczyt tego państwa, a jednocześnie trójstyk granic: Szwajcarii, Austrii i właśnie Liechtensteinu. I tego dnia panowała dosyć niska temperatura powietrza, która sprzyjała turystom w wędrowaniu. Po dwóch godzinach dotarli do schroniska Pfalzer Hutte 2108 m., skąd po krótkim odpoczynku i posiłku udali się na szczyt. Niesamowita panorama sięgająca kilkudziesięciu kilometrów w każdą stronę, umilała wędrówkę Wichurzanom. Na szczycie- krzyż umocowany na trójramiennym murku, który wskazywał granice w/w państw. Po zejściu do schroniska, kilku Wichurzan postanowiło zdobyć jeszcze jeden szczyt po drodze w dolinę a reszta udała się tą samą drogą powrotną. Na dole czekała na wszystkich niespodzianka w postaci 7 świstaków bawiących się na polanie!
Po krótkim odpoczynku i zakupach pamiątek wyruszyli w kierunku Niemiec, by rozbić namioty tym razem pod najwyższym szczytem Niemiec- Zugspitze 2962 m.
Wczesnym rankiem następnego dnia wyruszyli pierwszym wagonikiem tuż pod szczyt, by krótkim odcinkiem ferraty dostać się na sam wierzchołek. Mała liczba turystów pozwoliła się cieszyć niebiańskimi widokami z dachu Niemiec. Dosyć długa lekcja topografii wcale nie nudziła Wichurzan- wręcz przeciwnie chłonęli wiedzę z wielkim zainteresowaniem. Kilkanaście fotek na cztery strony świata i powrót kolejką do Ehrwaldu, skąd wyruszyli w kierunku Hallein. Po drodze zatrzymali się jeszcze w miejscowości Reutte, by wyjść na najdłuższy wiszący most w Europie wpisany w 2014 r. do księgi Rekordów Guinessa- umiejscowiony ok. 140 metrów nad ziemią i mający długość 406 metrów. Spacer po prześwitującej kracie robił mega wrażenie, tym bardziej iż utrzymanie pionu wymagało nie lada koncentracji i koordynacji ruchowej:). Tego dnia zdążyli jeszcze dojechać do Hallein, by zjechać drugim najdłuższym w Europie torem saneczkowym ze szczytu Bad Durnberg- 2,2 km. Okazało się, że Wichurzanie kochają nie tylko góry, ale i takie atrakcje również:) Kolejną noc spędzili turyści na polu namiotowym w Golling.
Stąd wyruszyli na spotkanie z Christianem- wspaniałym przewodnikiem a zarazem przyjacielem Wichurzan i vice gubernatorem Landu Salzburskiego. Razem wyruszyli na ostatnią przygodę tego wyjazdu- w masyw Tennengebirge na Tauernkogel 2247 m. Szczyt niższy od wcześniejszych, ale by go zdobyć musieli pokonać ponad 1300 metrów przewyższenia. Wysiłek nie lada, tym bardziej, iż tego dnia słońce przygrzewało zdecydowanie mocniej. Prawie cały czas pionowo w górę do schroniska dr. H. Hackel Hutte a stąd zakosami na szczyt. A tu niespodzianka- zielona łąka pełna Tojadu Mocnego, która była nie lada zaskoczeniem po przemierzeniu skalistego szlaku prowadzącego na szczyt. Spokój i ciszę jakie panowały na wierzchołku, umilał Adrian wraz ze swoim ukulele, przygrywający melodie Elvisa Presleya. Po powrocie do schroniska turyści napisali test wiedzy z tegorocznej wyprawy. Po długiej dogrywce wygrał Mati a tuż za nim uklasowały się Kinia i Ania. Dzięki firmie Mostostal, która współpracuje ze Stowarzyszeniem Wichura, każdy uczestnik otrzymał koszulkę, bidon i inne gadżety a zwycięzcy quizu dodatkowe nagrody. Na koniec wyprawy jeszcze wspólne lody z Christianem w Hallein i powrót do Pszczyny.
Jak mawiają uczestnicy: „Wyjazdy w Alpy z roku na rok są coraz lepsze”. Organizatorzy dokładają wszelkich starań by tak było, dlatego bardzo dziękują firmom i osobom prywatnym za okazaną pomoc i wsparcie finansowe: Firmie MOSTOSTAL, Panu Adamowi Szczotokowi, Panu Sylwestrowi Fickowi oraz Ewie i Waldkowi:)
Z turystycznym pozdrowieniem
Joanna Rozmus-Cader