Ostatni weekend maja upłynął Wichurzanom pod hasłem Beskid Sądecki. Ponad trzydziestoosobowa grupa wyruszyła w sobotę wcześnie rano do Piwnicznej. Pierwszego dnia udało się im zdobyć najwyższy szczyt tego pasma górskiego, należącego do Korony Gór Polski, a drugiego przemierzali przepiękne polany kierując się w stronę Hali Łabowskiej.
Przed wyruszeniem na szlak każdy uczestnik przytroczył do plecaka chorągiewkę z wizerunkiem ojca Pio, by propagować ideę hospicyjną w tym rejonie górskim. Po godzinie doszli do bacówki na Obidzy, skąd już rozpościerały się wspaniałe widoki. Kolejne dwie godziny musiały minąć, zanim doszli na szczyt Radziejowej. Tu oczywiście dłuższy postój pozwalający na regenerację sił i wyjście na wieżę widokową. W drodze powrotnej dodatkowo młodzi turyści włączyli się w akcję organizowaną przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie w Bielsku-Białej „Sprzątamy Beskidy”. Niewidoczne wcześniej śmieci nagle same zaczęły „wychodzić na wierzch”. Zebrali tego dnia prawie 250 litrów butelek szklanych i plastikowych, puszek, papierków itp. Bardzo klimatyczna chatka studencka pod Niemcową, w której spędzili krótką chwilkę, zachęciła Wichurzan do spędzenia w niej kiedyś noclegu:).
Wieczorem wszyscy zasiedli przy ognisku, by móc wspólnie pośpiewać i pograć a najmłodsi pełni sił po 20 kilometrowej trasie, biegali na boisku.
Drugiego dnia dojechali autobusem do Łomnicy, skąd niebieskim szlakiem wyruszyli w kierunku Hali Łabowskiej. Najwięcej radości było podczas przekraczania rzeki, gdyż niejeden wędrowiec lądował butami w wodzie. Kiedy po godzinnej wspinaczce stromym szlakiem na horyzoncie pojawiły się niesamowicie dobrze widoczne Tatry, cały trud w momencie został nagrodzony. Wędrówka przepięknymi polanami z opuszczonymi szałasami, dodatkowo nastrajała wszystkich bardzo pozytywnie. Dosyć długi pobyt w schronisku na hali pozwolił wszystkim na wyciszenie i relaks. I tego dnia postanowili Wichurzanie posprzątać szlaki, więc udało się im zapełnić 5 worków- czyli uzbierali około 200 litrów śmieci.
Łącznie przez dwa dni przeszli ponad 35 kilometrów, zdobywając prawie 50 punktów do GOT i dla hospicjum:)
Beskid Sądecki jawił się dla wszystkich zielenią, brakiem cywilizacji i małą ilością turystów. Przez niektórych odkryty na nowo, dla niektórych odkryty w ogóle z zapewnieniem szybkiego powrotu w te okolice.
Warto również podkreślić, iż długą dwudniową trasę przeszło również czworo 5-cio Latków! Niesamowicie dzielne dzieci ale i młodzież i dorośli, którzy razem ze swoimi pociechami wędrowali górskimi szlakami:) Po raz kolejny wędrował również czworonożny Wichurzanin Benio- biedak dochodził do siebie po tej wędrówce bardzo długo:). Przepiękna pogoda pozwoliła na doskonałe lekcje topografii, ale wędrowcy mogli również pobrać lekcje z historii, flory i fauny terenu.
Więcej informacji na stronie klubu: WWW.wichura-pszczyna.pl