Wichurzanie na Rysach dla HOSPICJUM:)

Galeria zdjęć: kliknij tutaj:)

Kolejny rodzinny wyjazd dla hospicjum zaprowadził Wichurzan na najwyższy szczyt Polski- 3 sierpnia turyści zdobyli Rysy- wierzchołek Polski i Słowacki.

Bardzo wczesnym rankiem wyruszyli z Pszczyny, by po 3 godzinach wyruszyć już z parkingu w kierunku Popradzkiego Plesa. Wcześniejsze wyjazdy w góry pozwoliły na bardzo sprawne poruszanie się po szlaku. Drugie śniadanie zjedli w schronisku nas stawem w otoczeniu wspaniałych tatrzańskich szczytów. Kolejny etap wędrówki to dość stromo pnący się odcinek szlaku do Chaty pod Rysami- najwyżej położonego tatrzańskiego schroniska- 2250 m. Metalowe ułatwienia, które zostały zamontowane w ubiegłym roku, usprawniły mijankę turystów zmierzających w kierunku szczytu i tych wracających. Doskonale poradzili sobie w tym miejscu taternicy z Wichury, którzy w nagrodę za szybkie pokonywanie wysokości mogli posilić się słowackimi specjałami w schronisku.

Uzupełnienie kalorii było potrzebne do ataku szczytowego, gdyż podejście na wierzchołek wcale nie jest łatwe. Kilka fotek na Przełęczy Waga a za kilkadziesiąt minut świętowanie na Rysach:) Mateusz zwany Yetim poczęstował wszystkich bezalkoholowym szampanem, gdyż wyjściem na Rysy zwieńczył dwa sukcesy- zdobył KGP oraz przekroczył liczbę 500 punktów dla hospicjum:) Jak sam obiecał- w tym roku chce ich zdobyć 1000, więc trzymamy mocno kciuki!:). Widoki z wierzchołka tego dnia zapierały dech w piersiach, gdyż doskonała wizura pozwoliła podziwiać setki nie tylko tatrzańskich szczytów.

Świadomość, iż wyżej w Polsce już nie można odpoczywać nie motywowała Wichurzan do zejścia… Niestety najgorsze w zdobywaniu szczytów jest to, że trzeba z nich wracać w doliny… A może właśnie to jest piękne…

Powrót do parkingu wydłużył się nieco, gdyż jednemu z turystów zaczęły rozpadać się kultowe skarpy:) Szczęśliwie ale nie bez drobnych urazów i on dotarł do schroniska, z którego drogą asfaltową podążał już w samych skarpetach. Pomimo wszystko, właśnie takie wycieczki wspomina się najpiękniej:).

W drodze powrotnej do domu jeszcze długo rozciągała się panorama najwyższych tatrzańskich szczytów.

Kolejna wspaniała rodzinna wyprawa Wichurzan zakończyła się bezpiecznie i to jest najważniejsze. Radość ze zdobycia najwyższego szczytu Polski zaliczanego do Korony Gór Europy była ogromna:)

Zapraszamy do wędrowania z Wichurą.

Z turystycznym pozdrowieniem

Joanna Rozmus-Cader