Wielki Chocz- 19 marca 2017- za nami:)

Przepiękna zima na Wielkim Choczu z Wichurą.

Galeria zdjęć- kliknij tutaj:)

W oczekiwaniu na wiosnę wybrali się Wichurzanie pod okiem odpowiedniego przewodnika w Góry Choczańskie na Słowacji, by wyjść na ich najwyższy szczyt- Wielki Chocz 1611 m. Okno pogodowe, które przypadło akurat na niedzielę sprawiło, że wycieczka była wyjątkowo udana i to pod każdym względem.

Sobotnie, wieczorne burze nie nastrajały optymistycznie, jednak prognozy pogody głosiły wyjątkowo piękną pogodę na dzień następny. I tak trzydziestoosobowa grupa Wichurzan wyruszyła z Valaskiej Dubovej na piękny szczyt Wielkiego Chocza. Od samego początku wędrówki turyści ponownie mogli poczuć uroki białego szaleństwa, gdyż świeży opad śniegu przecudnie wymalował wszystko dookoła. Zimowa szata w promieniach słońca na wszystkich robiła ogromne wrażenie, a widoki w wyższych partiach szlaku zapierały dech w piersiach. Doskonała panorama rozciągająca się na kilkadziesiąt kilometrów w każdą stronę, jawiła się niesamowitymi widokami na: Beskid Śląski, Śląsko- Morawski, Żywiecki z przepiękną Babią Górą, Małą Fatrę z częścią Lucziańską, Wielką Fatrę, Niżne Tatry a nawet Słowacki Raj. Po dotarciu na szczyt panorama rozciągnęła się już na 360 stopni a Tatry Zachodnie widoczne były jak na dłoni.

Lekcja topografii, którą odebrali wszyscy turyści była niezwykle obszerna. Kolejny raz mogli również Wichurzanie poczuć prawdziwie zimową turystykę, jednocześnie odebrać lekcje bezpieczeństwa w trudnym terenie.

Powrót do wsi nie przysporzył turystom większych problemów, jedynie na krótkim odcinku przy łańcuchach trzeba było zwiększyć ostrożność, z czym nie było żadnych kłopotów. Żal było schodzić do autobusu, jednakże na dole czekała na wszystkich jeszcze jedna atrakcja. W Janosikowej karczmie, czyli w tej, w której pojmano Jurę Janosika, wszyscy mogli się posilić przy drewnianej rzeźbie upamiętniającej historyczne wydarzenie z tamtych czasów.

W drodze powrotnej można było zobaczyć nadchodzący front z opadami deszczu i śniegu, czyli koniec „okna pogodowego”.

Na kolejny wyjazd zapraszają Wichurzanie na początku kwietnia w Gorce- w poszukiwaniu krokusów.

Z turystycznym pozdrowieniem

Joanna Rozmus-Cader