Rodzinnie z Wichurą w Czeskich Karkonoszach dla Hospicjum:)
Trzeci weekend października okazał się niezwykle piękny pod względem pogody, pozwalając Wichurzanom na wędrówkę szlakami Czeskich Karkonoszy. Jakże różne od naszych Beskidów Sudety, zrobiły niesamowite wrażenie na turystach, zwłaszcza, że przepiękne odcienie żółtego i czerwieni wymalowały górski pejzaż barwami jesieni.
Pierwszego dnia wyruszyli Wichurzanie na szlak z miejscowości Misecky, by udać się w kierunku źródeł Łaby, po drodze mijając Panczawski Wodospad, który powstał na potoku Panczawa. Jego nazwa pochodzi od zniekształconego niemieckiego słowa plantschen, które oznacza pluskać lub rozpryskiwać. Jest to duży wodospad typu skandynawskiego o wysokości 148 m. Panczawy to najwyższy i najdoskonalszy wodospad w Europie Środkowej (nie licząc Alp). Dalej na wysokości 1387 m n.p.m., na południe od Łabskiego Szczytu, w pobliżu polskiej granicy znajdują się źródła rzeki Łaby- tutaj krótka lekcja na temat tej rzeki oraz ważniejszych miast, przez które przepływa, a których herby znajdują się u samych źródeł.
Dalej trasa biegła do granicy z Polską i kilometrowym odcinkiem granicznym zmierzali turyści w kierunku Śnieżnych Kotłów. Tutaj rozwiane mgły przepięknie ukazywały panoramę Jeleniej Góry i Śnieżki.
Następnego dnia celem turystów były Kozie Grzbiety i Krakonosz czyli nasz Liczyrzepa. Przepięknie poprowadzony szlak przypominał Tatry Zachodnie, dlatego nie bez kozery uznawany jest za jeden z najwspanialszychw tej części Sudetów. Po wręczeniu odznak na szczycie Krakonosza (1422 m.) wszyscy udali się do schroniska Labska Bouda, położonego u stóp Śnieżki- najwyższego szczytu Karkonoszy i Czech, zaliczanego do Korony Gór Polski i Korony Gór Europy.
Powrót do Szpindlerowego Młyna- największego ośrodka narciarskiego w Czechach zajął Wichurzanom niewiele ponad 2 godziny. W drodze powrotnej do Pszczyny zwiedzili jeszcze Kościół Pokoju pw. Trójcy Świętej w Świdnicy – zabytkowy budynek sakralny wybudowany na mocy porozumień traktatu westfalskiego, zawartego w 1648 i kończącego wojnę trzydziestoletnią. Należy do świdnickiej parafii Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce. Obiekt od 2001 roku wpisany jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Już tradycją stało się zdobywanie przez Wichurzan szczytów dla hospicjum św. Ojca Pio w Pszczynie. I tym razem cała grupa zebrała ponad 1000 kolejnych punktów do książeczek. Niezwykle cenne jest również rodzinne spędzanie wolnego czasu poprzez zorganizowane wędrowanie górskimi szlakami.
Następny wyjazd planują Wichurzanie na najwyższy szczyt Beskidu Śląsko-Morawskiego- Łysą Górę- 1323 m.
Z turystycznym pozdrowieniem
Joanna Rozmus-Cader